Herbaciany szlak
Tyle historii kryje się pod tym pojęciem… Wiecznie zielone wzgórza południowo-zachodnich Chin, tybetańskie konie, uprawy herbaty – zielonej i pu’er, walki z dzikimi hordami Czyngis-chana. Tragarze i droga ‘Chamagudao’, która przez dzikie lasy i zamarznięte góry, przez wyżyny położone na wysokości 5000 m n.p.m. prowadziła do stolicy Tybetu – Lhasy położonej na 3656 m n.p.m. Patrząc dziś na postęp technologiczny Chin trudno uwierzyć, że do 1949 roku chińscy tragarze ryzykowali życie aby pokonać tę drogę i dokonać handlu wymiennego z Tybetańczykami.
Shaxi było ważnym miejscem na szlaku
To stąd większość tragarzy wyruszała w drogę. Do dziś miejsce zachowało swój charakter, można tu ciągle usłyszeć stukot kopyt na bruku a na piątkowym targu kupić wszystko czego dusza zapragnie, zwłaszcza produkty od lokalnych rolników. Shaxi to jedno z tych miejsc w Chinach (oczywiście nie byliśmy wszędzie), gdzie naturę i zabytki można podziwiać w samotności. Każdy kto przejechał przez Chiny i dotarł do Shaxi nie jest w stanie kontynuować dalej swej podróży zbyt szybko. Osoby wrażliwe na czar małych, brukowanych uliczek które tworzą wioskę a nie są jedynie atrakcją turystyczną, wsiąkną w to miejsce w ciągu pierwszych minut pobytu. A Ci zmęczeni noszeniem plecaka zajdą tu namiastkę domu.
KOBIETA w księgarni
Tak też się stało i w naszym przypadku. Włóczyliśmy się po Shaxi i jego okolicy przez 4 dni. Poza główną brukowaną uliczką znajdziecie tu jeszcze kilka mniejszych, kryjących w sobie różne niespodzianki. My znaleźliśmy małą księgarnię gdzie Mamman częstowała nas herbatą i domowymi nalewkami. Atmosfera pełnego relaksu, brak pośpiechu i detale to zasługa tej drobnej kobiety z okolic granicy z Mongolią, która studiowała w Szanghaju. U niej znaleźliśmy dom, kawiarnię, księgarnię i miejsce do pracy. To tu, siedząc na piętrze przy drewnianym parapecie i parującym kubku kawy prosto z Junnanu, planowaliśmy naszą dalszą podróż do Laosu. Było nam tam po prostu dobrze. Spędziliśmy ten czas z przyjaciółmi. Dziękujemy Mamman, Niba and Sofia.
KOBIETA w górach
Wokół Shaxi jest kilka ciekawych miejsc do odwiedzenia. My postanowiliśmy pójść w góry i sprawdzić Ukryte Jeziora – nawet udało nam się je znaleźć. Droga do nich wiedzie pod górę, z reguły w pełnym słońcu, poza tym jest łatwa. Po dwóch godzinach okazało się, że największą niespodziankę sprawiły nam nie jeziora ale pewna kobieta.
Spotkanie z nią było tak niespodziewane że w atmosferze pełnego zaskoczenia nie mogliśmy oderwać od niej oczu. Nad jednym z jezior znajdziecie dom. Jeden jedyny i wokół nic oprócz lasu, ptaków i jezior oczywiście. Tak się złożyło, że w poszukiwaniu ostatniego z jezior przedzieraliśmy się przez chaszcze i wyszliśmy na pole przylegające do tego właśnie domu. Wokół żywej duszy (nie spotkaliśmy nikogo przez cały ten trekking). Postanowiliśmy skrócić sobie drogę i przez pole dojść do podwórza gospodarstwa skąd mogliśmy łatwo wrócić na drogę. Rozglądaliśmy się za jakimś człowiekiem, żeby z większa pewnością siebie ruszyć na skróty ale pustka pozostała niewzruszona naszym rozglądaniem. Dochodząc do zabudowań w kompletnej ciszy, nie wiadomo skąd wyszła do nas KOBIETA.
Kobieta ubrana w najbardziej tradycyjny strój jaki kiedykolwiek widziałam. Czarne suknie wyszyte mnóstwem kolorów. Z twarzą spaloną słońcem i tak zagadkowymi oczami, że ciarki przechodzą mi po plecach nawet dziś, kiedy o tym piszę. Głębi jej spojrzenia nie da się zapomnieć. Miałam wrażenie, że moje całe JA zostało przeskanowane w mgnieniu oka a jej twarz pozostawała niewzruszona. Nie odezwała się do nas nawet słowem ale odprowadziła nas bardzo zdecydowanie do drogi. Potem wróciła pod ogromne drzewo i siadając w cieniu, nie przestawała na nas patrzeć. Przy okazji tego spotkania udało mi się zrobić najpiękniejsze zdjęcie – jej portret w mojej pamięci.
Tajemnica i piękno – tak zapamiętam tę chwilę.
Planujesz podróż do Junanu? Jeśli potrzebujesz bardziej szczegółowych informacji - zapytaj w komentarzu!
Zachęcam też do zajrzenia na tę stronę www.shaxichina.com
Comments
Pingback: [Indie] Jeden dzień na targu w stanie Meghalaya – Sohra / Cherrapunji - Move Our World